Jastrzębski Węgiel w 3 kolejce zwyciężył w Katowicach z miejscowym GKS-em. Swoją szansę i pojawienie się na boisku, wykorzystał w tym pojedynku przyjmujący Marcin Waliński, który długimi fragmentami dawał zmiany Tomaszowi Fornalowi, borykającemu się z przeziębieniem. Dla Walińskiego był to nieco sentymentalny mecz, bo przecież przed rokiem bronił barw właśnie GieKSy. Zobaczcie, co mówił po spotkaniu.
Red. Gratuluję wygranej. Wynik się zgadza, ale pierwszego seta byś pewnie chciał wyciąć?
M.W. - Wydaje mi się, że po prostu drużyna z Katowic grała dobrze, a my graliśmy trochę słabiej w tym secie niż w kolejnych. Dlatego tak wyglądało, że praktycznie oni nie popełnili chyba żadnego błędu w ataku, może na zagrywce jakiś błąd się im pojawił. To był chyba klucz do zwycięstwa, jeżeli chodzi o pierwszego seta. Potem kolejne sety, no to już wiadomo, że jak się przegrywa pierwszego seta, to chce się wejść lepiej w drugiego. Tak się stało, zaczęliśmy lepiej grać. Katowice na pewno trochę obniżyły loty, co spowodowało, że my z seta na set się rozkręcaliśmy.
Siadła w końcu zagrywka też w trakcie tego meczu i muszę powiedzieć, że nie pamiętam specjalnie spotkań, żeby seriami punkty padały po serwisach.
- Na pewno to jest element, w którym mamy jeszcze rezerwy. Na treningach to wygląda o wiele lepiej. Wiem, że chłopaki mają duży potencjał, jeżeli chodzi o serwis. Generalnie jako drużyna mamy duży potencjał, więc jeszcze potrzeba trochę czasu, żeby go wyzwolić. Krok po kroku do przodu.
Ty dostałeś sporo czasu na boisku i bardzo dobrze go wykorzystałeś. To cieszy?
- Oczywiście, że tak. Ja się bardzo cieszę zawsze, kiedy jestem na boisku, bo gra sprawia mi mega frajdę. Siatkówka to dla mnie mega frajda i przede wszystkim jestem w tym momencie już spełnionym człowiekiem, gdy jestem na boisku. Także dużo pozytywnych emocji.
Dodatkowo było to boisko w Katowicach, z których właśnie przeniosłeś się do Jastrzębia.
- Tak, dla mnie to jest sentymentalny powrót, bo sezon temu grałem w Katowicach. Wspominam ten czas dobrze, zresztą bardzo dobrze się tutaj czułem i czuję się cały czas, więc się cieszę.
Cieszę się bardzo z gry, bo też Tomek (Fornal) się trochę źle czuł, tak ogólnie chorobowo, więc mógł sobie odpocząć.
Ostatni mecz, ten w Spodku już przerobiliście, wyrzuciliście z głowy?
- Tak, to już jest historia, tego nie cofniemy. Mecz był taki, że tak naprawdę jedna, dwie piłki w naszą stronę i my byśmy się cieszyli z Superbucharu.
Przegrana tak minimalna, po takim wyczerpującym meczu boli bardziej, czy mniej? Czy w ogóle porażki można wartościować?
- Wydaje mi się, że nie. Dla mnie to było, nie powiem, że coś nowego, ale na pewno pierwszy raz w Superbucharze miałem możliwość zagrać. Dla chłopaków, którzy są któryś już sezon w Jastrzębskim Węglu, tak jak Kuba Popiwczak, czy Tomek Fornal, dla nich to jest chyba bardziej dotkliwe niż dla mnie. Ich dotyka ta historia, że od kilku lat nie potrafią wygrać pucharu. Na pewno gdzieś tam z tyłu głowy to siedzi. Mecz był naprawdę dobry, graliśmy tie-breaka do 23-21 i tak naprawdę jedna, dwie piłki, które mogliśmy skończyć, a mieliśmy na pewno swoją szansę, żeby to zakończyć i wtedy byśmy się cieszyli z tego Superbucharu. Na pewno mamy dużo pracy, zresztą trener powtarza, że mamy dużo pracy na każdym poziomie.
Czy ten Superbuchar, przez to, że rywal był na zbliżonym poziomie, uwypuklił wasze elementy, które musicie poprawić, w których jest jeszcze najwięcej do zrobienia?
- Na pewno tak, zresztą takie właśnie były słowa trenera, który powiedział nam to samo. Rywal, który jest poziomem zbliżony do nas w tym momencie, pokazuje nam, w jakich elementach jeszcze mamy coś do dopracowania. Na pewno to przyjdzie, bo u nas też jest mimo wszystko nowa grupa ludzi.
Jaki element byś wymienił, taki pierwszy, najważniejszy do poprawy?
- Właśnie zagrywka. Wydaje mi się, że akurat jak graliśmy tie-breaka, to jednak Zawiercie dotknęło nas mocniej zagrywką niż my ich, więc to też był element przeważający. Tutaj na pewno są duże rezerwy i będziemy pracować.
Liga się rozpędziła, we wtorek kolejny mecz.
- Wszyscy wiedzą, po co tutaj są. Wszyscy pracujemy, jak najmocniej się da, żeby wszystko działało, szło jak po sznurku. Czas też na pewno będzie naszym sprzymierzeńcem, więc im dalej, tym lepiej będzie dla nas.
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
Siatkarze Jastrzębskiego dobrze rozpoczęli sezon "w domu"
1834Siatkówka: Superpuchar Polski ponownie nie dla Jastrzębskiego
1769Hokeiści JKH GKS bez triumfu w Oświęcimiu
1688Hokej: porażka na Jastorze. W derbach lepsi wicemistrzowie
1671Popiwczak: chcieliśmy świętować z kibicami, a pozostaje smutek
1388Waliński: gra sprawia mi mega frajdę
+2 / -0Jastrzębski Węgiel wygrywa z GKS-em. Anton Brehme: wykonaliśmy dobra robotę
+2 / -0III LO na podium Międzypowiatowej Olimpiadzie Bezpieczeństwa
+2 / -0Siatkarze Jastrzębskiego dobrze rozpoczęli sezon "w domu"
+1 / -0Hokej: JKH GKS z kompletem punktów, o które łatwo nie było
+1 / -0Hokej: Roman Rac wraca do JKH GKS Jastrzębie
03 punkty i fotel lidera dla Jastrzębskiego. Popiwczak show w meczu z Projektem
0Waliński: gra sprawia mi mega frajdę
0Jastrzębski Węgiel wygrywa z GKS-em. Anton Brehme: wykonaliśmy dobra robotę
0Popiwczak: chcieliśmy świętować z kibicami, a pozostaje smutek
0Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert