Bogusław Ziętek, przewodniczący związku zawodowego Sierpień 80, wystosował 16 lutego pismo do ministra sprawiedliwości Adama Bodnara. W liście zwraca się z prośbą o objęcie przez ministra osobistego nadzoru nad śledztwem, które ma wyjaśnić przyczyny tragicznej katastrofy w kopalni Pniówek.
W wystosowanym w miniony piątek (16 lutego) piśmie do ministra sprawiedliwości, prokuratora generalnego Adama Bodnara, szef Sierpnia 80 podnosi, że śledztwo w sprawie tragicznych wydarzeń w kopalni Pniówek z kwietnia 2022 roku trwa już niemal dwa lata, a wszystkich okoliczności katastrofy wciąż nie wyjaśniono.
Przypomnijmy, do katastrofy w kopalni Pniówek doszło 20 kwietnia 2022 roku w ścianie N-6 pokł.404/4+405/1, 1000 metrów pod ziemią, gdzie kwadrans po północy doszło do wybuchu metanu.
W strefie zagrożenia znajdowało się 42 pracowników. W czasie prowadzonej akcji 39 pracowników udało się wycofać. Po godzinie 3:00 nastąpił drugi wybuch metanu. W zagrożonym rejonie pozostało siedmiu pracowników, w tym zastęp ratowniczy. Dzień później nastąpił kolejny wybuch metanu.
W katastrofie zginęło łącznie szesnastu górników.
Powołane w tym celu komisje, nie potrafiły wyjaśnić przyczyn katastrofy. Wiadomo natomiast, że miały miejsce liczne nieprawidłowości - zaznacza Bogusław Ziętek.
Dodatkowo, szef Sierpnia domaga się złożenia przez ministra deklaracji zapewnienia gwarancji bezpieczeństwa tym, którzy "będą chcieli mówić prawdę o przyczynach wypadku".
Dalej Bogusław Ziętek zaznacza, że "w górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie". Przypomina w tym miejscu o pierwszych zarzutach prokuratury, wedle których metaniarze z Pniówka podejrzani są o fałszowanie wyników pomiarów metanu bezpośrednio przed jego wybuchem.
Więcej na ten temat pisaliśmy m.in. w tym artykule <<Po katastrofie w Pniówku: Metaniarze z JSW z zarzutami. Mieli fałszować dokumentację>>.
W górnictwie nic nie dzieje się samo z siebie. Ujawnione już przez prokuraturę praktyki fałszowania pomiaru metanu nie mogły odbywać się z inicjatywy szeregowych pracowników. Ich działanie było działaniem na polecenie przełożonych. Polecenia te musiały płynąć z samej góry. Obowiązująca w górnictwie hierarchiczna struktura zarządzania sprawia, że ludzie boją się mówić, ponieważ ich los jest często w rękach przełożonych. W tym przypadku może chodzić o osoby z najwyższego szczebla zarządzania i inne wpływowe osoby, które miały i mają wpływ na wydarzenia w Spółce, choć nie mają żadnych formalnych umocowań – czytamy w dalszej części.
Tu znów przypomnijmy, że identyczne stanowisko zajął Bogusław Ziętek w rozmowie ze Śląskim Biznesem już w grudniu minionego roku, kiedy pytaliśmy przedstawiecieli związków zawodowych o opinię na temat zarzutów dla metaniarzy z Pniówka <<"Na kopalni nie ma siły wyższej". Zarzuty dla metaniarzy z JSW komentują związkowcy>>.
Co ciekawe, zarząd Jastrzębskiej Spółki Węglowej wówczas - i jeszcze długo później - nie zabierał głosu w sprawie, a pierwszy oficjalny komunikat wystosował dopiero na początku lutego br., kiedy zarzuty usłyszało kolejnych 14 osób. W opublikowanym komunikacie spółka oświadcza, że nie dotarły do niej z prokuratury żadne formalne informacje w sprawie przedstawionych pracownikom zarzutów, a te, które zostały przekazane mediom - "nie odnoszą się bezpośrednio do kwietniowej katastrofy" <<"Nie dotyczą bezpośrednio katastrofy". JSW komentuje zarzuty dla metaniarzy z Pniówka>>.
Niestety, już teraz mamy do czynienia z szykanami i nagonką wobec tych ludzi, która ma doprowadzić do ich zastraszenia. Po ostatnich medialnych doniesieniach w sprawie fałszowania odczytów metanu w kopalni "Pniówek", na samej kopalni odezwały się głosy, określające osoby zdecydowane mówić prawdę mianem "kapusi". Takie działania nie są przypadkowe. Mają na celu piętnowanie tych ludzi, izolowanie ich ze środowiska i zastraszanie, w celu utrzymywania zmowy milczenia, chroniącej ludzi z najwyższego szczebla. Bez zaangażowania specjalnych sił i środków, nie uda się odsłonić prawdy - grzmi związkowiec w dalszej części pisma.
Tragedia i rozpacz ludzi, którzy stracili swoich bliskich, bez wyjaśnienia prawdy o przyczynach katastrofy, będą jeszcze bardziej bolesne. Całą sprawę sprowadzi się do "przegrania z siłami natury" i ukarania kilkunastu szeregowych pracowników, którzy wykonywali polecenia swoich przełożonych. Ci zostaną bezkarni. A my za jakiś czas będziemy palić znicze pod bramą kolejnej kopalni - podsumowuje pismo Bogusław Ziętek.
Materiał oryginalny: https://www.slaskibiznes.pl/wiadomosci,w-gornictwie-nic-nie-dzieje-sie-samo-z-siebie-apel-do-ministra-o-nadzor-sledztwa-ws-pniowka,wia5-1-9802.html
Zamieszczone komentarze są prywatnymi opiniami Użytkowników portalu. Redakcja portalu tuJastrzebie.pl nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.
O zamykaniu kopalń "po polsku". "W większości przypadków barbarzyństwo i zbrodnia gospodarcza"
2814Niemiecka firma pierwsza w wyścigu o kluczowe polskie złoże. Gwóźdź do trumny JSW?
669Miliardy na bezpieczeństwo w JSW. W 2024 ponad 50 milionów więcej niż rok wcześniej
490Płaca zasadnicza nie niższa niż minimalna. Węglowe giganty opracują nowy system wynagrodzeń
429O zamykaniu kopalń "po polsku". "W większości przypadków barbarzyństwo i zbrodnia gospodarcza"
+13 / -5Miliardy na bezpieczeństwo w JSW. W 2024 ponad 50 milionów więcej niż rok wcześniej
+2 / -2Niemiecka firma pierwsza w wyścigu o kluczowe polskie złoże. Gwóźdź do trumny JSW?
+0 / -3Koniec papierowego awizo? Poczta Polska wdraża e-Doręczenia
+0 / -5O zamykaniu kopalń "po polsku". "W większości przypadków barbarzyństwo i zbrodnia gospodarcza"
1Płaca zasadnicza nie niższa niż minimalna. Węglowe giganty opracują nowy system wynagrodzeń
0Miliardy na bezpieczeństwo w JSW. W 2024 ponad 50 milionów więcej niż rok wcześniej
0Niemiecka firma pierwsza w wyścigu o kluczowe polskie złoże. Gwóźdź do trumny JSW?
0Byłeś świadkiem wypadku? W Twojej okolicy dzieje sie coś ciekawego? Chcesz opublikować recenzję z imprezy kulturalnej? Wciel się w rolę reportera tuJastrzebie.pl i napisz nam o tym!
Wyślij alert